Pomyślał o tym, że znów zobaczy się z kolegami, znów będzie mógł robić kawały Ślizgonom i że znów będzie mógł zobaczyć JĄ. Była to kuzynka Louisa, Anabelle. Po części także była willa lecz nie z tego powodu mu się podobała.
Już w drugiej klasie wyróżniała się od innych dziewczyn. Była piękna, mądra, zabawna i do tego tak jak on kochała quidditcha. Także należała do drużyny. Była na pozycji ścigającej, a on był szukającym.Wiele razy ukradkiem patrzył jak zdobywa punkty dla drużyny. Podczas treningów nie bała ubrudzić się, tak jak inne dziewczyny. Była po prostu inna niż one, lepsza i to mu się w niej podobało, bo była po prostu sobą.
James spojrzał na budzik. Wskazywał 7.16, wstał i poszedł do toalety.Wykonał wszystkie poranne czynności i ubrał się.Wzrokiem przeszukał pokój aby sprawdzić czy niczego nie zapomniał. Zszedł na dół do kuchni i usiadł przy stole.
- Dzień dobry wszystkim - Powiedział do rodziny .
- Dzień dobry - Opowiedzieli.
Wszyscy zjedli śniadanie zaczęli przygotowywać się do odjazdu.
-Chłopcy, macie wszystko spakowane? - Spytał mężczyzna.
-Tak tato - Od powiedzieli obaj.
-A ty Liluś?
-Tak tato.
-Dobrze, więc poczekajcie chwilkę pójdę zanieść kufry. A ty Al nie zapomnij Hernesta.
-Już po niego idę.
***
-Cześć - Rzekli Potterowie
-Cześć wszystkim. Rose i Hugo poszli już szukać wolnego przedziału, powinni zaraz wrócić, a Angelina,George i Fleur z Billem też niedługo się zjawią - Oznajmiła Hermiona.
-Już jesteśmy mamo. Cześć wam - Rzekła Rose.
-Cześć - Powiedział Hugo.
-O, są Fleur i Bill.
-Cześć chłopacy .Cześć dziewczyny - Przywitał się Louis
-Idzie Wujek George i ciocia Angelina z Fredem i Roxann - Oznajmił Albus.
-Idziemy do przedziału? - Spytała Rose
-A nie zaczekamy na Anabelle i Matthiasa?
- No dobrze więc jeszcze zaczekamy - Powiedział Hugo
Nagle przy wejściu na peron pojawił się Matthias a za nim szła Anabell. Gdy James ją zobaczył oniemiał.Wyglądała tak ślicznie i zupełnie inaczej niż przed zakończeniem roku.Wydoroślała, nabrała kobiecych kształtów.
Miała na sobie sukienkę koloru miętowego, która sięgała do połowy ud, z cieniutkimi ramiączkami i rozpuszczone włosy. Ciało miała lekko opalone, tak, że wyglądała ślicznie.
-Cześć wam, jesteśmy już wszyscy? - Spytała blondynka.
-Cześć, tak już wszyscy - Przywitał się James
-Więc chodźmy już do przedziału - Ponagliła Rose.
- Dobrze, my już pójdziemy - Powiedzieli .
Wszyscy zaczęli się żegnać z rodzicami.
-Uważaj na rodzeństwo, bądź grzeczny i dobrze się ucz. Pisz do nas - Pożegnała się Ginny-Al ty też uważaj na siebie i opiekuj się siostrą.
- Mamo ja już jestem Duża - Sprzeciwiła się Lily
- Ale jeszcze nie dość duża. Uważaj na siebie.
- James nie rozrabiaj tyle, bo biedna Dyrektor McGonagall nie jest już taka młoda - Zaśmiał się Harry.
- Nic nie obiecuję, rozrabianie odziedziczyłem po tobie - Powiedział James tak, aby usłyszał go tylko ojciec.
-Żegnaj Liluś .Zobaczymy się w święta - Rzekł Harry.
-Cześć, tato.
Na stacji dało się słyszeć gwizdy i odgłos zamykanych drzwi.Wsiedli do pociągu i wszyscy machali do rodziny, póki nie zniknęli.
- To gdzie ten przedział - Spytał Al.
-Tam na końcu pociągu - Rzekł Hugo.
Skierowali się w tamtą stronę. Szli przez chwilę, gdy Rose Rzekła :
-To tutaj.
Cała grupa rozsiadła się wygodnie w przedziale. Rozmowę zaczął James.
-To gdzie byliście na wakacjach?
-Ja z Louisem byłam we Francji u naszej babci. A wy ?- Rzekła Anabell
-My całe wakacje spędziliśmy w domu - Rzekła Roxann.
-My też - Powiedziała Lily
-A co ciekawego robiliście we Francji? - Spytał James.
-Chodziliśmy na plażę, bo babcia mieszka w małej wiosce nad morzem, gdzie nic się nie dzieje - Od powiedziała Anabell.
- A ty co robiłeś w wakacje? - Spytała
- Ja prawie całe wakacje trenowałem - Od powiedział James
- Ile ja bym dała żeby móc trenować w wakacje, u babci nie miałam z kim i gdzie.
- Nadrobisz na treningach, tak że będziesz miał dosyć - Zaśmiał się James.
Na korytarzu było słychać dźwięk nadjeżdżającego wózka ze słodyczami.
-Chcecie coś kupić? - Spytała starsza kobieta.
-Kupujecie coś? - Spytał Albus
-Ja nie - Opowiedziała Roxanne
-Ja też nie - Rzekła Anabell
-A ja poproszę 9 czekoladowych żab i dwa opakowania fasolek wszystkich smaków - Poprosił James i podał pieniądze .
-Proszę kochaniutki. - Powiedział kobieta i podała mu słodycze.
-Częstujcie się wszyscy!
Każdy wziął po żabie i zaczął jeść. Cała podróż minęła im na śmianiu się głównie z żartów opowiadanych przez Jamesa .Pociąg zaczął zwalniać a przez okna można było dostrzec wieżyczki pięknego zamku.
'Znów jestem w domu '-pomyślał James.
...........................................................................................................................................
To jest mój pierwszy blog i mój pierwszy rozdział, mam nadzieję ze wam się spodoba. Piszcie swoje uwagi tak, abym wiedziała co mam poprawić. Jeśli to czytasz pozostaw komentarz, będę wiedziała, że w ogóle ktoś to czyta .
Ogólny zarys i koncepcja opowiadania mi się podoba, aczkolwiek jest trochę błędów (literówki, brak dużych liter, kropka zamiast przecinka etc.). Jednak jak na pierwszy blog jest to zrozumiałe i jest nieźle :) Czekam na dalszą część. :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle super ze ci się podoba choć mi nie za bardzo się ten rozdział podoba ale teraz wiem nad czym mam pracować bo człowiek uczy się na własnych błędach i nie zawsze widzi te błędy wiec dzięki za komentarz :D
UsuńZaprosiłaś mnie do przeczytania na moim blogu, a ja już go czytałam!
OdpowiedzUsuńOgólnie pomysł jest fajny.
Brakuje jakiegoś życia:
- Mogą być tosty.
- A ty, James?
- Jajecznice poproszę .
- A ty Harry?
- Ja też jajecznicę proszę .
- Ja też poproszę mamo.- Powiedziała Lily
- Dobrze już podaję .
Wiesz, jakieś akcje, że ktoś coś mówi, chociażby wiążąc sznurówki :)
Ale nie jest źle. Szkoda tylko, że nie lubię blogów o tej tematyce, co nie oznacza, że Twój jest zły, bo jest naprawdę w miarę fajny i mam nadziej,że rozwinie się na lepsze:)
Pozdrawiam,Lilka.
dzięki ,no ja dopiero zaczynam i wiem ze to trochę monotonne jest i też mi się to nie podobało ,ale mam nadzieje ze w miarę pisania będzie mi lepiej szło . :)
Usuńwitam :) opowiadanie całkiem dobrze się zapowiada, bo po pierwsze jest ciekawe, po drugie o nowym pokoleniu a po trzecie, jaki fan Harrego nie lubiłby ff, o jego dzieciach :) z pewnością będę zaglądać tu częściej. wirtuozem pióra nie jestem, ale jakieś pojęcie o pisaniu mam, więc pozwól, że udzielę kilku porad :) zwracaj uwagę na literówki, bo niektórym- niewprawionym czytelnikom, czytanie może sprawiać jeszcze większe trudności. unikaj też powtórzeń, bo często rzuca mi się w oczy wyraz "dobrze". tak jak osoba wyżej/niżej sugerowałabym dodanie akcji przy dialogach, bo bez niej opowiadanie jest trochę suche. i jeszcze jedna rzecz, która ukuła moje humanistyczne ego:
OdpowiedzUsuń"-Chłopcy, macie wszystko spakowane? - spytał mężczyzna.
-Tak tato -Od powiedzieli oboje."
Harry zwraca się tu do synów, którzy nie mogą odpowiedzieć mu "oboje", bo żaden z nich nie jest dziewczynką :) obaj, to poprawna forma tego wyrazu w rodzaju męskoosobowym :)
mam nadzieję, że nie masz mi za złe tego co napisałam.
pozdrawiam,
~Monika
nie mam nic za złe i nawed się cieszę ze ktoś mnie poprawia bo te bledy moge poprawic a czasem mozna ich nie dostrzegać :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg. Nie zniechęcaj się i pracuj dalej może coś z tego będzie ;DD
OdpowiedzUsuńŻycze weny !! ^^